Dziś z głębokim smutkiem żegnamy niezwykłego Człowieka, wyjątkowego pedagoga i serdecznego przyjaciela, społecznika, ukochanego męża, dziadka, ojca – Marka Valentę. Jego życie, które zakończyło się 3 listopada 2023 roku, było pełne pasji, zaangażowania i niezłomnej miłości do ludzi oraz pracy.
Marek Valenta urodził się 21 września 1947 roku w Krakowie, w rodzinie inteligenckiej. Był synem lekarza Jana Alfreda Valenty oraz bardzo aktywnie działającej społecznie Mamy Ireny, co zaowocowało bliską mu troską o innych. Od najmłodszych lat przejawiał niezwykłą ciekawość świata, którą przekuł w pasję do nauki i edukacji. Ukończył studia na Wydziale Elektrotechniki Górniczej i Hutniczej w AGH, zdobywając tytuł magistra inżyniera w zakresie automatyki i telemechaniki. Następnie kontynuował swoją edukację na tym samym wydziale, zdobywając stopień doktora nauk technicznych już w 1976 roku.
Przez wiele lat pracował jako nauczyciel akademicki na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, oraz Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości. Marek był nie tylko wybitnym specjalistą w dziedzinie informatyki, ale również niezwykle zaangażowanym pedagogiem, który swoją wiedzą i doświadczeniem dzielił się z kolejnymi pokoleniami studentów. Potrafił twórczo inspirować i wspierać innych w odkrywaniu ich talentów oraz rozwoju umiejętności. Jego zaangażowanie w edukację było niewątpliwie jednym z najważniejszych elementów jego życia. Bez przesady można powiedzieć, że wychował całe pokolenia informatyków. Marek pełnił też wiele innych ważnych funkcji na Uczelni: obowiązki zastępcy dyrektora w Instytucie Informatyki AGH, zastępcy dyrektora Uczelnianego Centrum Informatyki był też wieloletnim stałym wykładowcą Technicznego Uniwersytetu Otwartego AGH.
Jako pełnomocnik Rektora AGH ds. komputeryzacji zajmował się Systemem Obsługi Informatycznej Dziekanatów, był też organizatorem i Kierownikiem Studiów Podyplomowych „Systemy Baz Danych” na Wydziale EAIIE AGH i WIET. Wieloletni członek Rady Wydziału Elektrotechniki, Automatyki i Elektroniki, aż 16 razy nagrodzony nagrodą Rektorską. Każdy, kto współpracował z Markiem, wie, że wszystkie te obowiązki wykonywał z ogromnym zaangażowaniem i odpowiedzialnością. Nikogo nie zostawiał bez pomocy!
Marka cechowała nie tylko ogromna wiedza i doświadczenie, ale także ciepło, życzliwość i niezwykłe poczucie humoru. Zawsze służył wsparciem, dzieląc się swoją mądrością i wsparciem z tymi, którzy tego potrzebowali. Jego obecność pozwalała poczuć się bezpiecznie i komfortowo wszystkim członkom zespołu. Zabiegał o docenienie każdego.
W Polskim Towarzystwie Informatycznym, które wypełniało wiele miejsca w Jego życiu odegrał kluczową rolę. Był założycielem Oddziału Małopolskiego PTI i wielokrotnie pełnił funkcję Prezesa tego Oddziału. Mimo, że członkiem Zarządu Głównego był jedynie dwie kadencje i nigdy nie dał namówić się na stanowisko Prezesa PTI, Jego głos, opinie i rady zawsze były ważne, na czasie, wyważone, merytoryczne, emanujące spokojem, często okraszone błyskotliwym żartem. Godne Członka Honorowego PTI. Wielu z nas traktowało Go jak szarą eminencję Towarzystwa.
Jako zapalony społecznik Marek Valenta był także inicjatorem i aktywnym uczestnikiem licznych przedsięwzięć edukacyjnych i naukowych, które miały na celu propagowanie informatyki w społeczeństwie. Szczególnie wspierał edukację młodych, zdolnych ludzi – zaczynając od uczniów szkół podstawowych. Warto tu przywołać znaną na Wydziale Informatyki AGH wystawę przygotowaną przez Marka prezentującą liczne zdjęcia z konkursów informatycznych dla młodzieży
Jego praca w PTI była pełna pasji i oddania. Jego wkład w polską informatykę i działalność w Polskim Towarzystwie Informatycznym zostały nagrodzone wysokimi odznaczeniami: Medal Komisji Edukacji Narodowej, Medal 70-lecia Polskiej Informatyki, Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi. Dzięki Niemu wiele osób znalazło swoją drogę w informatyce, w Towarzystwie PTI, ale zapewne także w życiu.
Marek Valenta był także aktywnym harcerzem i żeglarzem. Jako instruktor harcerski Szczepu Żurawie, harcmistrz ZHP, kapitan żeglugi bałtyckiej (w swoim czasie najmłodszy jachtowy kapitan żeglugi bałtyckiej), instruktor narciarstwa przekazywał młodym ludziom nie tylko umiejętności, ale także wartości, takie jak odwaga, uczciwość i szacunek dla innych. Harcerstwo było niewątpliwie jednym z ważniejszych elementów Jego życia społecznego. Zawsze działał z pełnym zaangażowaniem i wsparciem, inicjatywą i pomysłem. Jego wkład i postawę doceniono przyznając mu Krzyż za zasługi dla ZHP, Honorowe odznaczenie z okazji 100-lecia Harcerstwa w Krakowie, Srebrną Odznakę 45-lecia Krakowskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego oraz Srebrną Odznakę za pracę społeczną dla m. Krakowa (dwukrotnie).
Te nagrody i wyróżnienia stanowią jedynie symboliczne uznania dla ogromnego wkładu i poświęcenia, jakie Marek Valenta wnosił w rozwój nauki, edukacji oraz społeczności lokalnej i harcerskiej.
Przez całe życie pielęgnował więzi rodzinne, tworząc atmosferę bezwarunkowej miłości, zrozumienia i akceptacji. Dla Aby, swojej żony był wspaniałym towarzyszem życia i wielu wspólnych przygód. Niewątpliwie pierwszą z przygód była ta, podczas której się poznali – na wyjeździe narciarskim organizowanym w ramach AGH. Narty, żeglarstwo, podróże i Akademia to były ich wspólne ścieżki. Marek niestrudzenie wspierał i motywował Kaję w jej pracy naukowej. Wspólnie angażowali się w życie AGH. Na co dzień Marek troszczył się o Kaję, szczególnie w ostatnich latach był prawdziwym aniołem stróżem. Dla córki Moniki ważna była miłość, którą obdarzył Jasia – jej syna. Dzięki Markowi miał prawdziwego dziadka.
Dla Jaśka, Marek był “książkowym” dziadkiem, najlepszym jakiego można sobie wymarzyć. Od urodzenia i na każdym etapie był ważną i nierozłączną częścią życia Jaśka. Wspólnie z Abą przekazali mu zamiłowanie do żeglarstwa. W dzieciństwie Marek uczył Jaśka rąbać drewno, a później prowadzić samochód. W dorosłym życiu Jasiek zawsze mógł się do Marka zwrócić w każdej sprawie. Na pewno będzie mu, jak zapewne nam wszystkim, tego brakowało.
Dzisiaj żegnamy przede wszystkim wspaniałego Człowieka, który swoim przykładem pokazywał nam, jak być lepszymi ludźmi. Odszedł od nas nie tylko nasz Przyjaciel, ale także mentor i wzór do naśladowania. Jesteśmy wdzięczni za każdą chwilę spędzoną w Jego towarzystwie, za każdą mądrą radę, za każde uśmiechnięte „cześć”, mail po 1 w nocy.
Marku, 70-lat temu, w niewielkiej leśniczówce Pranie, nad brzegiem ukochanego przez Ciebie jeziora Nidzkiego poeta kreślił słowa „chciałbym i mój ślad na drogach ocalić od zapomnienia”. Pozostawiłeś głęboki trwały ślad w sercach i umysłach tych wszystkich, którzy mieli zaszczyt spotkać Cię na drodze swego życia.
Żegnaj, Przyjacielu, żegnaj, Marku.

Aka Chodacka

Fotograficzne wspomnienia – album

Relacja z uroczystości pogrzebowych – album


Udostępnij tą wiadomość: